#Patryk
Nigdy nie wątpiłem w to, że każdy z nas urodził się,
bo los spisał dla niego plan. Być może rodzimy się po to by sięgnąć gwiazd, być
może po to, by tylko pomóc komuś w podjęciu decyzji. Może jesteśmy tylko
pionkami w grze innych, albo dla kogoś jesteśmy wszystkim. Nie znam jeszcze
swojego miejsca w życiu, nie odkryłem planu jaki ma dla mnie los. Cierpliwie
czekam, stawiam czoła każdemu nadchodzącemu dniu. I tęsknię za kimś, kto mógłby
porozmawiać ze mną szczerzej niż koledzy z boiska. Po prostu chciałbym by ktoś
był. Wiem na pewno, kim byłem w życiu Oli. Osobą, która zapełniała chwilowo
pustkę po zmarłym mężu. Kimś, z kim mogła porozmawiać, poznać, uśmiechnąć się i
choć na chwilę zapomnieć.
- Życie zaskakuje, Olu – uśmiecham się sam do siebie
stojąc w strugach deszczu nad świeżo zakopanym grobem. – Zaskoczyło i ciebie.
Nawet mnie, bo nie zastanowiłem się nigdy nad tym, co zrobisz ze śmiercią męża,
co zrobisz ze swoim życiem. Może mogłem cię ustrzec przed tym wszystkim? Pomóc?
Śmieję się w duchu, bo tak naprawdę nie mogłem zrobić
nic. Nie mówiła, że planuje się zabić, skoczyć z siódmego piętra, roztrzaskać
swoje wątłe ciało na dachu samochodu. Wiedziałem jedynie, że żegna się jakoś
inaczej niż zwykle, żegna się na wieczność.
Patrzę na zapłakanych rodziców Oli, którzy stoją
nieopodal i rozmawiają ze starszym małżeństwem, które odwiedziło grób
znajdujący się obok grobu Oli i Jarka. W ciągu kilku dni września stracili
zięcia i córkę. Młodą, zaledwie dwudziestokilkuletnią parę, która miała przed
sobą całe życie. Jednak ich wspólna przyszłość była skazana na porażkę, byli
bohaterami tragicznymi, którzy przeżyli swoje krótkie lata, najlepiej jak potrafili.
Znaleźli miłość, bez której nie mogli egzystować. Byli niczym Romeo i Julia,
razem po wsze czasy.
Drogi Patryku,
Nie wiem czy w
ogóle mam prawo pisać te kilka słów pożegnania, czy w ogóle będziesz chciał to
czytać, czy wywrze na Tobie jakiekolwiek wrażenie, że na chwilę przed śmiercią
myślę o Tobie. Ale to właśnie Ty jesteś tą osobą, która nie doszuka się w tym
co za chwilę zrobię, tragedii. Wiem, że będziesz myślał jedynie o tym, że
miłość rządzi się własnymi prawami.
Nie chcę żyć bez
Jarka, Patryku. To nie jest życie.
Dziękuję Ci za te
kilka dni września, w których poczułam, że mam w kimś oparcie. Nie znaliśmy się
długo, jednak wiedz, że pomimo wszystko, będę o Tobie myśleć, jakkolwiek jest
tam, po drugiej stronie. Przepraszam, że dałam się poznać, a Ty musiałeś mnie
stracić. Pamiętaj, że prawdziwa miłość istnieje, musisz ją znaleźć. I pamiętaj
o tych kilku dniach września, bo pomogłeś mi żyć. Na chwile.
Ola.
___
To koniec kilku dni września. Historia miała być od początku krótka i treściwa. Nie chciałam nigdy jej zbędnie przedłużać. Od początku miała zakończyć sie tragedią. I takową się skończyła.
Teraz znikam z pisaniem na jakiś czas. Wrócę prawdopodobnie na wiosnę. W tym czasie chcę napisać w całości spróbujemy, by później nie zniknąć znów w połowie opowiadania. U was zaczynam nadrabiać powoli zaległości. Ewentualny kontakt ze mną to ten meilowy, yummuska@gmail.com :) Trzymajcie się, a ja lecę pisać! :*
Rozbiłaś mnie tym totalnie...
OdpowiedzUsuńUmarłam.
OdpowiedzUsuńMam takie wrażenie, że moja czaszka roztrzaskała się na dachu samochodu wraz Olą.
OdpowiedzUsuńChyba umarłam. Razem z nią.
Zgadzam się moją przedmówczynią.
OdpowiedzUsuńSprawiłaś, ze płakałam na pierwszym rozdziale za każdym razem, gdy go czytałam, a teraz płaczę czytając ostatni rozdział. Perfekcja w każdym calu.
http://zostan-tu.blogspot.com/
Wiedziałam, że zakończenie będzie tragiczne i starałam się nie płakać, ale nie umiem. I płakałam, że przy prawie wszystkich poprzednich rozdziałach.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że niedługo wrócisz z równie ciekawa historią.
Pozdrawiam:*
Ja ogólnie jakaś taka uczuciowo ułomna jestem, ale coś mi w sercu drgnęło. Wiedziałam, że niestety miało się zakończyć smutnie, ale to było w pewnien sposób piękne. Ola będzie w końcu szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńWspółczesna opowieść Romeo i Julia. Uważam, że samobójstwo to tchórzostwo i nic tego nie zmieni, nawet tak piękna historia:(
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że będzie ze mną źle, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Piękne. Mam nadzieję, że wrócisz z czymś równie cudownym.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest niesamowite. W sumie to chce mi się ryczec.
OdpowiedzUsuńKiedyś już czytałam to opowiadanie. Jednak nie zostawiłam jakiegokolwiek śladu po sobie. Nie wiem dlaczego. Może się bałam, wstydziłam, a może po prostu nie miałam siły wykrzesać z siebie czegoś więcej niż to super opowiadanie, popłakałam się . nie mija się to z prawdą. To cudowne opowiadanie, jedno z tych unikatowych perełek, które mamy zaszczyt czytać na blogspocie. Czuję, że zapamiętam Olę, Jarka i Patryka na długo. Bo wydaja mi się tak bardzo realni. Mało komu udaje się w taki sposób stworzyć bohaterów. Tak rzeczywistych, których moglibyśmy spotkać na ulicy.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Olę. Za to, że odważyła się skoczyć z 7 piętra. Tak bardzo kochała Jarka, że nie potrafiła pogodzić się z jego śmiercią i dołączyła do niego w niebie. Ich miłość była taka prawdziwa, że aż mało spotykana. Mam nadzieję, że są teraz szczęśliwi. :-)